Mogłoby się wydawać, że zimą jesteśmy skazani na żywieniową monotonię. W końcu jest to czas kiedy trudno o świeże warzywa i owoce. Z tęsknotą wspominamy zrywanie z domowego ogródka ostatnich pomidorów czy jabłuszek. Na całe szczęście wiele naszych lokalnych warzyw można przechować przez całą zimę ☺
Cebulę, czosnek podsusza się, wieszając w przewiewnych pomieszczeniach, dzięki czemu nie dochodzi do ich gnicia. Buraki, chrzan, marchew, pietruszkę korzeniową, seler, por i skorzonerę najlepiej przechowują się w usypanych kopcach ziemi.
Co ciekawe – by warzywa te przetrwały zimę, nie stosuje się nawozów podczas ich uprawy. Azotany wyraźnie obniżają trwałość przechowalniczą warzyw. Różne odmiany kapusty (białą, modrą, włoską, pekińską, brukselkę, kalarepę, jarmuż ale również kalafiory i brokuły) najlepiej przechowają się w nieogrzewanych piwnicach lub ziemiankach. Zimą do dyspozycji mamy także rzepę białą i czarną, brukiew, ziemniaki, topinambur i nadal dostępna jest dynia ☺ Śmiało możemy też sięgać po sałatę endywię i roszponkę, a także cykorię. Z polskich owoców – jabłka, gruszki trzymane w specjalnych chłodniach, gdzie celowo obniża się poza temperaturą ciśnienie powietrza, będą nam służyć cały rok. Mamy aż 29 możliwości na urozmaicenie sobie sezonowego jadłospisu☺ Każde z wymienionych przeze mnie warzyw i owoców nadaje się do stosowania w żywieniu niemowląt ☺
– Dodatkowe spore urozmaicenie mogą wprowadzić do naszego odżywiania kiszonki: ogórki, kapusta ale także buraki kiszone czy rzodkiewka. W zasadzie każde warzywo można ukisić ☺ Musimy jednak w ich wypadku pamiętać o sporej zawartości soli. W związku z powyższym początkowo niemowlętom serwujmy kiszonki w niewielkich ilościach.
– Ogromną różnorodność wnoszą wszystkie warzywa strączkowe – ciecierzyca, soczewica, groch, soja, fasola i aktualnie bogata oferta makaronów z mąk ze zmielonych strąków.
– Cały rok korzystajmy z kasz – jaglanej, orkiszowej, gryczanej, bulgur, jęczmiennej – płatków owsianych, pieczywa żytniego na zakwasie, makaronów czy ryżu, amarantusa i komosy ryżowej. Starajmy się by przynajmniej 1/3 produktów zbożowych stanowiły produkty pełnoziarniste, lub z mąk z grubego przemiału.
– W związku z niewielką ofertą owoców, może warto skusić się na suszone rodzynki, śliwki, morele, żurawinę (bez problemu znajdziemy produkty nie konserwowane tlenkami siarki). Nie nadużywajmy ich jednak, ponieważ zawierają całkiem sporo cukrów prostych.
Jeśli niepokoimy się o pozostałości pestycydów, może warto będzie sięgać po warzywa i owoce z upraw ekologicznych. Zgodnie z Raportem z 2017 roku (przygotowanym na zlecenie organów UE, przez Zakład Toksykologii i Oceny Ryzyka Zdrowotnego i Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny) norma pozostałości pestycydów w żywności ekologicznej została przekroczona tylko w 1,3 % ilości badanych produktów, w żywności specjalnego przeznaczenia dla niemowląt w 1,9% badanych próbek, a w przypadku żywności pochodzącej z upraw i hodowli konwencjonalnej w niewiele większym stopniu, bo zaledwie w 3,5 % badanego materiału. To oznaczałoby, że górna granica dozwolonych pozostałości po pestycydach, ustalona na podstawie toksyczności substancji i prognozowanego spożycia raczej nie jest przekraczana, a najrzadziej w przypadku żywności ekologicznej.
Zgodnie z aktualną wiedzą, spożycie określonych substancji w odpowiednich ilościach nie powinno być dla nas niebezpieczne. Warto mieć jednak naukową pokorę i świadomość, iż wiele zależności dopiero czeka na odkrycie. Trudno w tej chwili prognozować jaki wpływ na nasze dzieci będzie miało spożycie przez nas substancji, które pojawiły się w XXI wieku.
Prawdą jest, że mamy współcześnie do czynienia z plagą chorób autoimmunologicznych, z którymi boryka się około 30% populacji krajów wysokorozwiniętych. Cukrzyca typu I, choroby zapalne jelit, Hashimoto, alergie są plagą dzisiejszych pokoleń. Przyczyn występowania tych problemów, na tak dużą skalę, szuka się właśnie w zmianach w zakresie łańcucha żywieniowego – od zmian w technologiach, środkach ochrony roślin i zwierząt, nawozach wykorzystywanych w rolnictwie, po zanieczyszczenie środowiska kadmem , rtęcią, ołowiem, stosowaniem licznych dodatków do żywności i spożywaniem przez społeczeństwa krajów wysokorozwiniętych żywności wysoko przetworzonej.
Zawsze, gdy rozmawiam ze swoimi podopiecznymi, wspominam o jednej szalenie istotnej żywieniowej maksymie „Dosis Facit Venenum” tj. „wszystko może być toksyczne” – to dawka czyni substancję trującą. Przykładowo dla teobrominy (występującej w czekoladzie, kawie, herbacie) to 950 mg/kg masy ciała człowieka, dla glifosatu (pestycydu) to 5600 mg/kg masy ciała. Nawet woda źródlana może okazać się toksyczna jeżeli dorosła osoba wypije na jedno podejście jej 6 litrów.
W związku z powyższym, to co będzie nam najbardziej potrzebne to urozmaicenie. Jedząc różnorodnie zmniejszamy ryzyko przekroczenia limitów substancji potencjalnie szkodliwych, a także uprawdopodabniamy dostarczenie wszystkich potrzebnych nam makro i mikro składników pokarmowych, od tłuszczy, białek, węglowodanów po żelazo, cynk, potas, wapń i poszczególne witaminy A, B, C.
Badania wskazują, że żywność ekologiczna zawiera więcej wyżej wymienionych substancji odżywczych niż żywność konwencjonalna. Czy zatem sięgać po żywność z ekologicznym certyfikatem? Choć brak jasnych dowodów na lepsze parametry zdrowia przy spożywaniu żywności ekologicznej, wsparcie ruchu ekologicznego i zmiana stylu życia, a przede wszystkim dokonywanie odpowiednich wyborów żywieniowych – kupowanie lokalnych, nieprzetworzonych produktów będzie się wydawać najlepszym co my – konsumenci – możemy zrobić. To jakie produkty spożywcze są i będą dostępne zależy i zależeć będzie właśnie od naszych codziennych nawyków i wyborów.
Bibliografia:
- „Raport Analiza potencjalnego zagrożenia zdrowia konsumentów wynikającego z obecności pozostałości pestycydów w żywności dostępnej na polskim rynku w roku 2017.” Zakład Toksykologii i Oceny Ryzyka Zdrowotnego i Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny; Warszawa, 31-12-2019 r.;
- „Ekologiczna żywność jako czynnik sprzyjający zdrowiu.” Joanna Gadomska, Tadeusz Sadowski, Marta Buczkowska w: „Probl Hig Epidemiol 2014, 95(3): s. 556-560;
- „Pestycydy w żywności – czy jest się czego bać?”; Joanna Gałązka: https://www.damianparol.com/pestycydy-w-zywnosci/
O mnie:
Agata Fierek-Dziurla
Absolwentka Dietetyki i Poradnictwa Żywieniowego na Uniw. Medycznym w Poznaniu,
a także mgr Filozofii i Życia publicznego ze specjalnością pedagogiczną. Mama dwójki wspaniałych przedszkolaków Klary i Ludwika. Rozszerzyła dietę wszystkich domowników, dzieci, swoją, męża i ponad 1000 uczestników swoich kursów – „Rozszerzania diety, zamiast słoiczków niemowlęcych”. Proste, zdrowe gotowanie. Zalecenia, które łatwo przełożyć na praktykę i jadłospisy, które otwierają nowe kulinarne horyzonty. Edukatorka żywieniowa w mediach społecznościowych.
Zapraszam serdecznie do obserwowania mnie:
https://www.facebook.com/gruszkaCZYpietruszka
https://www.instagram.com/gruszkaczypietruszka/?hl=pl
Link do mojej strony:
https://gruszkaczypietruszka.pl/