Na temat odporności powiedziano już bardzo dużo. Wiemy, że na układ immunologiczny ma wpływ funkcjonowanie jelit oraz to jakie bakterie rządzą w naszym układzie trawiennym. Wiemy też, że jelita to nasz drugi mózg, a jakość i ilość bakterii jest ściśle związana z naszym zdrowiem.
O wspieraniu mikroflory jelitowej też już dużo wspominano. Rodzaj porodu, sposób karmienia dziecka, dieta, ruch, probiotyki to bardzo ważne czynniki wpływające na mikrobiotę. Jest jednak jeszcze jeden element pozytywnie oddziałowujący na dziecięcą mikroflorę. Mianowicie zabawa! 😉
Świetnie się tu sprawdzi powiedzenie „Brudne dzieci to szczęśliwe dzieci”, ja zamieniłabym je jednak na zdanie „Brudne dzieci to zdrowe i szczęśliwe dzieci”. I tak właśnie jest.
Dzieci, które mają możliwość bawić się na świeżym powietrzu, spacerują często po lesie, dotykają gleby wykazują większą odporność na czynniki zewnętrzne, stają się spokojniejsze, a także osiągają lepsze wyniki w nauce, niż dzieci, które większość czasu spędzają w domu. Bakterie znajdujące się w glebie wpływają pozytywnie na nasz nastrój, wspierają procesy poznawcze oraz przyswajanie wiedzy.
Z badań przeprowadzonych przez dr Ilkka Hanski Z Uniwersytetu w Helsinkach wynika, że niska bioróżnorodność może być powodem alergii i astmy. Dzieci, które mają kontakt z naturą, szczególnie dzieci mieszkające na wsi wykazują większą różnorodność bakterii w jelitach, szczególnie bakterii Acinetobacter, której obecność wpływa na tworzenie się w komórkach odpornościowych cząsteczek przeciwzapalnych.
Zabawa to podstawowy element rozwoju dzieci. Zabawa to nauka, rozwój i zdrowie, ale jak się bawić by zdrowszym być?
Korzystając z naturalnego środowiska w następujący sposób:
- zabawy z użyciem piasku, błota, trawy, patyków, kamieni,
- spędzając codziennie czas w lesie, parku,
- spacery w deszczu,
- zabawy w kałużach,
- obcując ze zwierzętami,
- sadząc i hodując rośliny, owoce i warzywa,
- jedząc warzywa i owoce prosto z ziemi i krzaczka,
- chodząc boso po ziemi,
- tworząc ścieżki sensoryczne z użyciem szyszek, kamieni, trawy, ziemi, kwiatów, liści,
- zbierając liście, kasztany, żołędzie,
- bawiąc się na plaży,
- wspinając się na drzewa,
- przytulając się do drzew,
- bawiąc się na placu zabaw,
- zabawy w kuchni błotnej wykonanej z palet.
Do zabawy tak naprawdę potrzebna jest tylko przestrzeń oraz dary natury takie jak piasek, kamienie, szyszki, liście, woda . Dodatkowo łopatka, wiaderko i dziecięca kreatywność😊
Zabawy na łonie natury to także świetny trening sensoryczny. Wymienione wyżej zabawy stymulują dotyk, węch, słuch, wzrok, priopriocepcję (czucie głębokie), układ przedsionkowy (równowagę), a także smak. Taki trening sensoryczny polecany jest dzieciom, ale także dorosłym.
Autor: Aneta Dąbrowska- psychodietetyk dziecięcy, terapeuta karmienia, pedagog, oligofrenopedagog, terapeuta integracji sensorycznej (w trakcie kwalifikacji), wykładowca akademicki, Prezes Fundacji „Świadoma Rodzina”.